Udało mi się, jakoś tak wyszło, zupełnie przez nieuwagę, dla mnie to zaskoczenie, sama się dziwę, toż to szok, i niedowierzanie, a w sumie to nic takiego, bo to przecież normalne.
Umniejszanie mocy sprawczości i rozmywanie odpowiedzialności, w efekcie może nas zaprowadzić w ślepy kąt, w którym zaczniemy obrastać w pajęczynę:
- bezsilności,
- bezradności,
- obniżonego samopoczucia,
- wycofywania się z relacji,
- poczucia, że do niczego się sama/y nie nadaję,
- braku kontroli nad swoimi decyzjami.
Do moich osobistych faworytów, którzy robią nam niedźwiedzią przysługę, jeżeli chodzi o poczucie
własnej wartości i odpowiedzialności za własną pracę i decyzję należą:
- udało mi się,
- muszę,
- powinnam/powinienem,
- spróbuję,
- kiedyś / jutro / pewnego dnia,
- a to jeszcze zobaczę,
- inni tak, ale nie ja,
- wykorzystywanie liczby mnogiej, mimo, że praca czy decyzja była po naszej stronie – “zrobiliśmy,
wymyśliliśmy, proponujemy”.
Dlatego tak istotne jest zadbanie o to co myślimy, jak myślimy, jak mówimy. Łapanie się na tym, w jaki sposób komunikujemy o sobie i naszych osiągnięciach, sukcesach, aspiracjach.
W biznesie, zwłaszcza tym solo, to my jesteśmy w centrum zarządzania. Każda najmniejsza decyzja, czy jej brak, jest tylko i wyłącznie po naszej stronie.
Wsłuchujcie się w siebie.