Edukacja finansowa? Tego powinno się uczyć dzieci już w szkole podstawowej!

Edukacja finansowa dzieci powinna się zacząć od razu, kiedy dzieci wróciły do szkoły, czyli od września. Choć powrotowi towarzyszy niepewność, to nie można przecenić szkolnej socjalizacji. Tu kształtują się postawy i zachowania wpływające na resztę życia. Tym ważniejsze jest, by dzieci już w wieku szkolnym wprowadzać w gospodarowanie pieniędzmi. Obecnie takiego przedmiotu brakuje.

Stare, mądre przysłowie mówi: „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Okazuje się, że przytoczony aforyzm znajduje swoje zastosowanie i pokazuje prawdę w wielu okolicznościach i sytuacjach. Także w sferze finansów osobistych oraz odpowiedzialności majątkowej. Jak pokazały wyniki niedawnego badania IQS (dla Santander Consumer Bank), aż 35% dorosłych Polaków nie kontroluje swoich wydatków, a niemal drugie tyle – 27,7% – nie chce poszerzać swojej wiedzy w tym zakresie. Skąd takie wyniki?

W polskim systemie nauczania szkolnego bardzo mocno skupiamy się na realizacji celów programowych. Goniąc za kolejnymi etapami kształcenia, nie skupiamy się na tym, co właściwie jest najważniejsze, a więc na istocie dorosłego życia. Nie nauczamy planowania, zarządzania finansami i odpowiedzialności majątkowej. Takiego przedmiotu w szkołach ewidentnie brakuje. Zresztą do jego nauczania zapewne nie byłoby odpowiednich nauczycieli. Pokazał to przykład dawnych zajęć z tzw. „podstaw przedsiębiorczości”. Wykład teoretyków ekonomii (nauczycieli) z teorii urządzany dla teoretyków (uczniów). To nie mogło się udać. I nie udało się. Dlatego należałoby w szkołach wprowadzić naukę odpowiedzialnych zachowań finansowych. Jak to zrobić i dlaczego, opiszemy poniżej, korzystając z doświadczeń organizacji pomagającej osobom zadłużonym, czyli Kancelarii EUROLEGE.

Nauka odpowiedzialności finansowej w szkołach

Każdego roku zaciągamy jako ogół społeczeństwa miliony nowych zobowiązań kredytowych i pożyczkowych. Zadłużamy siebie i często także nasze dzieci. Czy na pewno najlepszym wyjściem dla zaspokojenia potrzeb jest wzięcie kredytu? I to bardzo często w sytuacjach, które nie wymagają wsparcia instytucji finansowych?

Dzieci bardzo wiele wynoszą z domu. Patrząc na rodziców, uczą się zachowań dorosłych. Im więcej dobrych wzorców zachowań, tym lepiej. Niestety, ale w życiu finansowym wiele osób – wydawałoby się racjonalnych – podejmuje nieprzemyślane decyzje. Nie ma tutaj znaczenia wykształcenie, zawód czy też status społeczny. Te same błędy popełniają bogaci i ci mniej zamożni. Wszystko rzecz jasna w innej skali, ale kończąc tak samo. Bardzo często w spirali zadłużenia.

Jeśli dziecko nie jest w stanie wynieść dobrych wzorców zachowań finansowych i odpowiedzialności majątkowej z domu, to czy możliwe jest nauczenie się tego w szkole? Zdaniem Jacka Andrzejewskiego, na stałe zajmującej się pomocą osobom zadłużonym, należy jak najszybciej wprowadzić do systemu nauki zajęcia
z odpowiedzialności finansowej.

– Ich celem powinno być przygotowanie dzieci do wejścia w dorosłe życie z bagażem wiedzy do wykorzystania w praktyce. Zajęcia jednak nie mogłyby być prowadzone w tradycyjnej formie, czyli suchego przekazywania wiedzy przez pedagogów szkolnych. Zajęcia takie powinny być prowadzone przez osoby z doświadczeniem finansowym, mające zasób wiedzy praktycznej w tematach finansowych. Lekcje, rzecz jasna, powinny odbywać się pod ścisłym nadzorem nauczyciela. Tylko dzięki takiemu podejściu możemy zapewnić dzieciom lepszą edukację o pieniądzach – uważa Andrzejewski.

Od jakiego wieku nauczać dzieci edukacji finansowej?

Skoro nauczanie religii może rozpocząć się już od przedszkola, to nie ma powodu, aby nauka o edukacji finansowej nie miałaby się rozpocząć już od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Wiedza przekazywana dzieciom podczas zajęć o finansach osobistych już od młodych lat wytwarzałaby w małych obywatelach bezpieczne postawy.

To istotne tym bardziej, że już 40% dzieci w wieku 3-7 lat otrzymuje od rodziców pierwsze pieniądze. W grupie wiekowej 8-14 lat odsetek polskich uczniów z własnymi pieniędzmi to aż 78% (dane za IQS). Tym bardziej powinny wiedzieć, jak dobrze nimi gospodarować, oczywiście stosownie do wieku.

Czego możemy nauczyć dzieci podczas zajęć edukacji finansowej?

Patrząc na poziom zadłużenia polskiego społeczeństwa, należałoby rozpocząć od umiejętności czekania i oszczędzania. Większość tzw. „zachcianek” konsumpcyjnych jesteśmy w stanie realizować bez potrzeby zaciągania zobowiązań kredytowych. Zakup nowego telefonu, laptopa czy konsoli może poczekać. Uzbieranie na nowszy model sprzętu RTV nie musi być wcale długotrwałe. Wymaga jednak cierpliwości i samozaparcia. Tego przede wszystkim należy uczyć młodych ludzi.

Inną rzeczą jest, że nie potrafimy odpowiednio zarządzać naszym portfelem. Zarobione pieniądze często wydajemy bez potrzeby. Można ograniczyć konsumpcję, nie tracąc na jakości życia. Zakup kolejnej pary butów może okazać się niepotrzebnym wydatkiem. Należy uczyć się już od młodych lat umiejętności dławienia nadmiernych potrzeb konsumpcyjnych. Nie chodzi o to, aby żyć biednie i nie korzystać z życia. Trzeba jednak żyć tak, jak pozwalają nam możliwości finansowe.

Młodzież szczególną uwagę przykłada do życia celebrytów, których obserwują zazwyczaj na portalach społecznościowych. Chcą żyć tak, jak oni. – To świetnie, że mają cele. Jednak otwarcie trzeba powiedzieć, że większości nie uda się zostać rozpoznawalną osobą. Jeśli nie stać Cię na torebkę za 2 000 zł, to takie same funkcje spełni ta za 200 zł. Musimy uczyć dzieci, że posiadanie tańszego odpowiednika nie oznacza, że jesteśmy
gorszym sortem ludzi. Rzeczy materialne nigdy nie mogą być wyznacznikiem tego, kim jest dany człowiek – zwraca uwagę Andrzejewski, ekspert z kancelarii oddłużeniowej EUROLEGE.

Kolejną zapomnianą rzeczą jest nauka o inwestycjach w życiu prywatnym. Zaciąganie zobowiązań kredytowych nie musi być złe. Oczywiście, jeśli służy inwestycjom. To samo dotyczy potrzeb mieszkaniowych. Należy jednak zawsze mierzyć siły na zamiary. Potrzebujesz pożyczki albo kredytu? Usiądź i zastanów się, czy na pewno potrzebujesz
danej, wartościowej rzeczy. A jeśli tak, to czy w przewidywalnej przyszłości będziesz w stanie spłacić całość zobowiązania.

Mam już długi. Czy to koniec szans na wolność finansową?

Nigdy, w żadnym momencie osoba mająca trudności finansowe nie może się poddawać. O tym także należy uczyć dzieci i młodzież. Z takich opresji zawsze jest wyjście. Dług to nie jest nieuleczalny nowotwór. W każdej chwili można rozpocząć proces oddłużania.

– Jak przebiega oddłużanie ? Wszystko uzależnione jest od tego, czy mamy do czynienia z postępowaniem przedsądowym, sądowym, czy egzekucyjnym. Na każdym z tych etapów możliwa jest pomoc – twierdzi Jacek Andrzejewski. Oczywiście skuteczność podejmowanych przez kancelarię oddłużeniową działań uzależniona jest od kilku czynników. Głównie od etapu, na jakim znajduje się sprawa osoby zadłużonej.

Dlatego uczmy dzieci odpowiedzialnych zachowań w życiu finansowym. Miejmy też wiadomość, że pomyłki się zdarzają i zawsze można wpaść w pętlę zadłużeń. Nie ryzykujmy za dużo, dokładnie analizujmy nasze możliwości majątkowe i finansowe, a na koniec pamiętajmy, że nawet wpadając w pułapkę zadłużeń, możemy liczyć na pomoc specjalistów w wyjściu z finansowego impasu.

Scroll to Top