Tradycja czy obowiązek?
Dla kobiet w większości przypadków to okres gruntownych porządków, gotowania, zastanawiania się jak ogarnąć w ten czas dodatkowe wydatki, bo „gości trzeba przyjąć”, kłótni z mężem, że nie chce mu się uczestniczyć w „przygotowaniach” zwanych naprawa tego co się popsuło, bo gości przyjdą. Skoro do tej pory płot się sypał to nie trzeba go naprawiać akurat na święta, czy to nie wszechobecna męska logika? No i dzieci, zawalidrogi w tym trudnym okresie. Prezenty, bo to na Boże Narodzenie zawitał Mikołaj, a na Wielkanoc Zajączek. No czas wypełniony po brzegi. Ale… świat się kręci. Czyż nie o to chodzi?
Czy Internet uporządkował tę sferę życia?
Wcześniej w czasach „analogowych” świat był porządkowany przez zdjęcia pocztówkowe, teraz przez zdjęcia cyfrowe. W obu przypadkach na ogół te „brzydkie” nie pokazujące perfekcyjnego szczęścia były od razu wyrzucane. Te pokazujące inną odsłonę Świąt która nie wpisywała się w schemat pięknego obrazka zaburzały obraz Wesołych Świąt.
Prawda czy hipokryzja?
I to i to. Jak to w życiu. Raz na wozie raz pod wozem. Ja na moje szczęście coraz częściej podchodzę do tych tematów z lekkim przymrużeniem oka. Porządki, no cóż raz na jakiś czas trzeba je zrobić. Jak się uda to włączyć w nie całą rodzinę. A najlepiej na ten czas wybrać jakiegoś „kierownika” stada, bo stado najlepiej funkcjonuje z lekkim dyktatem. Można to też nazwać, zgodnie z poprawnością „polityczną” dyktaturą sterowaną zwaną demokracją. Czy tak czy siak i to i to na „D”.
A życie toczy się dalej…